W oczekiwaniu na nową płytę zapragnęłam wrócić do początku fascynacji muzyką TY. Oczywiście wybór padł na jeden z najbardziej obsłuchanych już przeze mnie utworów. Zdecydowanie dochodzę do wniosku, że nie ma nikogo kto przebiłby jego aparycję. No po prostu nie ma i nie będzie. Za każdym razem jak tylko widzę go na scenie to mordka mi się sama cieszy ;]
Dla smakoszy (czyli dla mnie), znalazłam istny skarb z czerwca tego roku. Utworów poniżej nigdy nie słyszałam, niestety jest to bardzo słaba jakość dźwięku, chociaż głos TY słychać bez dwóch zdań.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz